Dziś, w związku z piętrzącymi się zobowiązaniami papierologicznymi (bleeeeee...)
obiecałam sobie, że nawet nie tknę szydełka...
obiecałam sobie, że nawet nie tknę szydełka...
Zabrałam się więc za uprzątanie ze stołu wszelkich włóczek, nici, igieł, koralików, guzików i szydełek...
...i tak sprzątałam, sprzątałam, sprzątałam..........
....sprzątałam...
...aż powstała Marta.
Po prostu nie dawała mi spokoju dopóty, dopóki nie powołałam jej do istnienia...
Jako że to Marta, więc wiadomo z kim z Ekipy natychmiast się zaprzyjaźniła...:o)
Jakoś nie żałuję, że to sprzątanie trwało tak długo...
Marta powinna mieć 2 warkoczyki!!! :))))))
OdpowiedzUsuńOj, nie! Już dawno nie... to jest wersja najbardziej aktualna!
UsuńAguś, za rzadko się widujemy!
UsuńAle ja wciąż pamiętam ten warkoczykowy znak rozpoznawczy :p
OdpowiedzUsuńJeśli Bóg pozwoli to zobaczymy się w lipcu na Szkole :)
Podobieństwo uderzające! Marta jest obłędna!!! Super wyszła. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCudna :-) Jest po prostu idealna :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.