"W rodzinie panował zwyczaj, że na Gwiazdkę każdy musi dostać prezent, i to od każdego, choćby to była tylko wycinanka lub wierszyk. A ponieważ w praktyce zasada ta rozkwitała gałązkami inicjatyw i porywów serca, co roku bywało tak, że każdy od każdego otrzymywał co najmniej kilka prezentów, najczęściej ręcznej roboty. Pod choinką sprawiało to wrażenie szaleńczej zaiste obfitości i bizantyjskiego przepychu."
"Wszystkie paczuszki były opakowane w kolorowe bibułki, w krepę, w papiery złote, glansowane, drukowane w kolorowe wzorki i gładkie, kokardy z wstążeczek mieniły się barwami, a na każdym pudełku widniało imię osoby, dla której prezent był przeznaczony. (...) Prezenty, jakie ta rodzina sobie ofiarowywała, były pomysłowe - niedrogie, lecz za to wyraźnie draczne."
" - Ja już się nie mogę doczekać tych prezentów. Dlaczego właściwie my zwlekamy?
- Żeby było przyjemniej, jak już przestaniemy zwlekać - zaśmiał się profesor, ale pozostali członkowie rodziny oświadczyli, że oni już czekać nie mogą, tylko wstydzili się powiedzieć."
"Panowie wyciągali ze swoich paczek szale, rękawiczki oraz czapki włóczkowe ręcznej roboty. Widać było, że nie przelewa się w tym miłym domu miłych, skromnych ludzi."
***
Oczywiście wiecie z jakiej książki to cytaty...:o)
A jeśli kto nie wie, niech się nie przyznaje, ale czem prędzej bieży do biblioteki/księgarni/znajomych i zaopatruje się w "Noelkę" Małgorzaty Musierowicz! :)
Moja uuuuuuuukochana książka...:o)
Chyba nawet nr 1. No, może nr 2.
"Elka jadła, słuchała i patrzyła. Jeszcze nigdy w życiu nie spędziła Wigilii poza domem. Jeszcze nigdy też nie przeżyła Wigilii tak wspaniale i ciekawie. Wciąż u kogoś innego! Kiedy była mała, Cyryjek kupił jej pierwszą książkę z obrazkami. Na największym z nich widniał przekrój kilkupiętrowego domu - tak jakby zdjęto z niego boczną ścianę i część dachu. Mała Elka uwielbiała ten obrazek, potrafiła godzinami oglądać wnętrza różnych mieszkań, wyrysowanych bardzo dokładnie, sprawdzać, co malutkie ludziki mają na obiad, zaglądać do ich kuchni i salonów. Teraz przypomniała jej się ta dawna zabawa - dziś miała to na żywo."
Nie jestem pewna, ale ja chyba też w dzieciństwie gdzieś obcowałam z taką książką i zachwycałam się nad nią, wpatrując się wciąż i wciąż w te domowe obrazki...
A może już tak wiele razy czytałam "Noelkę" (ile? nie wiem, ale powyżej 40 z pewnością), że już z niektórymi fragmentami zaczynam się utożsamiać...;o)
Oczywiście zamieszczone dziś cytaty to nie te najistotniejsze...
Ale pasujące do dzisiejszego tematu :o)
Bo dziś wpis i zdjęcia prezentowe! :o)
Kurcze bladurcze... szaleję za prezentami... :o)
Obmyślać, wytwarzać, kupować, rękodzielczyć, obdarowywać, no i - a jakże! ;o) - dostawać też :o)
Ale góra prezentów!
OdpowiedzUsuńU nas też jest taki zwyczaj, ale chyba mniej ludzi w rodzinie, bo aż tak dużej sterty nigdy nie mieliśmy. Pozdrawiam!