Finały wymianek to to, co tygryski lubią najbardziej...
A dziś finał Wymianki Misiowej zorganizowanej przez Anię.
O tym, że misie są mi bliskie pisałam TU.
Skusiłam się więc.
Rzecz jasna.
Dla celów wymiankowych powstał Niedźwiadek, z którym niestety zdążyłam się już zaprzyjaźnić...
(zawsze zawiązuję relację w momencie przyszycia oczu...)
I który patrzył na mnie z wyrzutem, gdy wkładałam go do paczki...
Wytłumaczyłam mu jednak, że w nowym domu na pewno już na niego czekają i będą się nim opiekować.
Nie jestem pewna, czy uwierzył...
...ale uśmiechał się już trochę spokojniej.
Moment zaklejania koperty nie należał do najłatwiejszych...
Ale daliśmy radę.
Na podróż spakowałam mu same misiowe smakołyki.
Obiecał nie zjeść wszystkiego i podzielić się czymś z Lusiaczką.
(mam nadzieję, że dotrzymał słowa)
A oto czym mnie obdarowała Lusiaczka:
Dziękuję!
Zaglądajcie do niej, bo robi piękne rzeczy, z różnych dziedzin...
Sama dzięki niej czuję się zachęcona do scrapowania.
A może dzięki jej przydasiom powrócę w końcu do decu, na który bardzo się kiedyś obraziłam...
Dziękuję bardzo za wymiankę!
Wspaniałe wymiankowe prezenty. Bardzo serdecznie dziękuję za udział w wymiance. Już dziś planuję następną :-)
OdpowiedzUsuńPaczka cudna! Misio od pierwszego wejrzenia podbił nasze serca- moja Córcia go przechwyciła ;-) Dziekuję również za starannie dobrane inne misiowe gadzety :-) Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńŚliczny misio:)
OdpowiedzUsuńja też miałabym problem z rozstaniem .... bo ten misio jest taki słodki.... :)
OdpowiedzUsuńsuper prezenty powstały :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mojej zabawy http://agpeart.blogspot.com/2014/01/babcine-kwadraty-tworzymy-kolorowy-pled.htm
Widziałam Twojego misia u Aniu i musiałam tu wpaść, żeby Ci pogratulować - jest nieziemsko śliczny! Ale widzę, że i inne prace szydełkowe są super, jak np jeże :)
OdpowiedzUsuń