W tym tygodniu zaprzyjaźniłam się z Wandą Chotomską.
Do tego stopnia, że dziś mARTowe Myśli splotły się z Myślami Wandowymi.
Wiele wierszy spośród tych, które są proponowane dziś w programach dla przedszkolaków budzi moje zażenowanie... Są okropne, naprawdę...;) Nawet jeśli treść jest ok, to forma... (wielokropek...).
Oczywiście nie mówię o klasyce polskiej literatury dziecięcej, ale o "poetyckich nowinkach", wymyślanych na potrzeby tematów w podręcznikach.
Chotomska jakoś mnie chyba ominęła w moim dzieciństwie...
(Mamo, Tato - dlaczego??!)
Tymczasem zbiór jej wierszy wpadł mi w ręce w tym tygodniu i zachwycił mnie...
Zaśmiewam się przy niektórych utworach, przy innych zamyślam, choć to literatura typowo dziecięca...
Jeden wiersz zainspirował mnie do tego stopnia, że powstały ilustracje...;)
Jeszcze mi się to w życiu nie zdarzyło, choć Mama Teresa usilnie do ilustrowania namawiała ;)
Zawsze się z tego śmiałam, a tymczasem inspiracja przyfrunęła sama i stało się ;)
Oto Inspiracja:
"Szalik pełen nut"
Robię szalik na drutach
z mięciuteńkiej wełenki,
druty grają przygrywkę
do zimowej piosenki.
Oczko biegnie za oczkiem,
tak jak nuta za nutą
będę miała piosenkę
z kłębka wełny wysnutą.
Gdy świat, cały świat
w białych piórkach,
biały płot, biały las,
biała górka,
a ja pędzę coraz prędzej
przez ten świat
i w szaliku niosę wiatr.
Roztańczyły się nuty,
roztańczyły się frędzle,
a ja pędzę i pędzę.
Coraz prędzej i prędzej.
Śpiewająco przefrunę
grudzień, styczeń i luty,
nie zatrzymam się w biegu,
aż wyśpiewam te nuty.
jakie ciepłe ilustracje, śmiało mogłyby zasilić książkę z cytowanymi wierszami
OdpowiedzUsuńJa prosze taki szalik na 9.11.Ja chce do Poznania ,do Ciebie i Dominikanow! Ma Te
OdpowiedzUsuń