środa, 11 września 2013

Wrześniowa myśl szydlana...

Wrzesień daje o sobie znać z lekka listopadowo momentami, zwłaszcza gdy walczę rowerowo...
Szydełko wróciło więc do łask po wakacyjnej przerwie.
Ciekawe, że nie umiem szydełkować w lecie!
No nijak :)
Próbuję co roku, ale jakoś przy wysokich temperaturach nie chcę mi się nawet tykać włóczek.
Dziś jednak szydło już krzyczało z daleka.
Chwyciłam je w rękę, oswajałam na nowo...
Po jakimś czasie odcięłam włóczkę i natychmiast ktoś wytuptał spod szydła i wskoczył we wrzos...


Potem węszył małym noskiem i ukazał błyszczące oczka...


Później (zadziwiająco miękkie) kolce...


Aż wreszcie ośmielił się i zaczął łazić po pokoju.


Jego obecność nie zdziwiła mnie wcale.
Takich Kujonków tudzież Kłujonków mam ostatnio przy sobie siedemnastu...:)
Moja grupa zerówkowa wybierała demokratycznie nazwę i wybór padł na Jeżyki :)
Będzie to więc mocno najeżony rok...
Spodziewajcie się wielu kolców w mARTowych myślach :)

2 komentarze:

  1. O jeżuuuuuuuuuuu.....

    OdpowiedzUsuń
  2. Idzie jeż ostry zwierz. Ciebie może pokłuć też...-J.

    OdpowiedzUsuń