Za czasów szkolnych nigdy nie czekałam tak jak wszystkie dzieci z utęsknieniem dnia swoich urodzin, bo ich końcowo-sierpniowa data oznaczała nieuchronnie koniec wakacji i początek roku...
I tak się jakoś złożyło, że nadal oznacza to samo ;)
Ostatni tydzień upłynął mi na przygotowywaniu przedszkola na wrzesień.
Chcąc nie chcąc nuciłam co chwila:
"Przeprowadzka –
planowana czy znienacka,
przeprowadzka
zapaskudzi się posadzka.
Przeprowadzka.
Trzeszczy szafa, pęka tacka.
Oj, z gratami się nie cacka
przeprowadzka.
Módl się do świętego Jacka.
Czemu Jacka ?
Bo on pomaga w przeprowadzkach."
(Przybora i Wasowski w tym palce maczali, rzecz jasna!)
Przeprowadzka niby w wymiarze mikro, bo zaledwie z sali do sali, a jednak przy moim charakterze miałam wrażenie, że odbywa się ona z Rzymu na Krym...
Jeszcze na początku tygodnia sytuacja wyglądała tak (a właściwie o wiele, wiele gorzej niż aparat był w stanie uchwycić w jednym zdjęciu cykniętym w wirze sprzątania):
Dziś już, z Bożą i ludzką pomocą (DZIĘKI!!!) jest tak:
Od ubiegłego roku, kiedy moja grupa osiągnęła dojrzały wiek lat pięciu, uruchomiłam w sali
Kącik Odkrywania Świata.
To takie miejsce, gdzie Dzieciaki mogą bawić się kolorami, fakturami, kształtami, ważyć, mierzyć, przesypywać,
rozsypywać :(, porównywać, dopasowywać, nawlekać, przesiewać, układać, tworzyć, liczyć, doświadczać na przeróżne sposoby... (bardzo pilnuję, by buzia nie brała udziału w tym doświadczaniu, bo choć to nie maluchy, to jeszcze czasem ich korci... Muszli czy kasztanów nie zeżrą, ale już cukieraśne koraliki - why not...? ;))
rozsypywać :(, porównywać, dopasowywać, nawlekać, przesiewać, układać, tworzyć, liczyć, doświadczać na przeróżne sposoby... (bardzo pilnuję, by buzia nie brała udziału w tym doświadczaniu, bo choć to nie maluchy, to jeszcze czasem ich korci... Muszli czy kasztanów nie zeżrą, ale już cukieraśne koraliki - why not...? ;))
No, przyznajcie się, kto z Was by w tym chętnie pogmerał...? :)
Dziewczyn biżuteriorobnych nie pytam, bo by mi połowa kącika znikła i została przerobiona...;)
Kącik Odkrywania Świata stał się w ubiegłym roku najulubieńszym miejscem mojej grupy.
Zadziwiające ile czasu potrafią tam spędzać bez cienia znudzenia...
Wiadomo, że jest to również ulubione miejsce sroczki cioci mARTy...;o)
Ale w tym roku pojawił się mój drugi kącik - faworyt:
No powiedzcie, że jest przytulnie i domowo...? :)
***
Kiedy wszystko już stało tam, gdzie stać powinno, pozostawało tylko uciociomarcić nieco miejsce...;)
I przygotować coś na powitanie Małych Gospodarzy...
Ech te ptaki ostatnio...
Balon pokolorowały na dyżurze Dzieci według ich fantazji, acz jednak dość tendencyjnie...
Motyw koali pojawia się na nim bodajże siedmiokrotnie...;o)
Przedszkole Czeka :)
Każdy Ciociomartowy Miłośnik MUSI wręcz być Koalomaniakiem, a co?! ;)
OdpowiedzUsuńDuńki, koraliki... ja już zaczynam grę! :)
Ja chcę do przedszkola!... Ciociu Marto, przyjmij mnie! :)
P.S. tam w wyliczance Kącika malutki błąd... ciii... ;)
To był błąd dużej waGi... dzięki! ;) A kim jesteś?
UsuńGaudeamus? Ależ Tuśka, przecież teraz "Kampania" u nas trwa ;)
OdpowiedzUsuńoj, biedzi się żakowska brać...
właśnie dzisiaj zdaje nasz ulubieniec - imprezowicz niesamowity, ale zawsze wobec nas niesamowity, kulturny gość :)