niedziela, 1 września 2013

Gaudeamus igitur...

Za czasów szkolnych nigdy nie czekałam tak jak wszystkie dzieci z utęsknieniem dnia swoich urodzin, bo ich końcowo-sierpniowa data oznaczała nieuchronnie koniec wakacji i początek roku...

I tak się jakoś złożyło, że nadal oznacza to samo ;)

Ostatni tydzień upłynął mi na przygotowywaniu przedszkola na wrzesień.
Chcąc nie chcąc nuciłam co chwila:

"Przeprowadzka –
planowana czy znienacka,
przeprowadzka
zapaskudzi się posadzka.
Przeprowadzka.
Trzeszczy szafa, pęka tacka.
Oj, z gratami się nie cacka
przeprowadzka.
Módl się do świętego Jacka.
Czemu Jacka ?
Bo on pomaga w przeprowadzkach."

(Przybora i Wasowski w tym palce maczali, rzecz jasna!)

Przeprowadzka niby w wymiarze mikro, bo zaledwie z sali do sali, a jednak przy moim charakterze miałam wrażenie, że odbywa się ona z Rzymu na Krym...
Jeszcze na początku tygodnia sytuacja wyglądała tak (a właściwie o wiele, wiele gorzej niż aparat był w stanie uchwycić w jednym zdjęciu cykniętym w wirze sprzątania):


Dziś już, z Bożą i ludzką pomocą (DZIĘKI!!!) jest tak:






Od ubiegłego roku, kiedy moja grupa osiągnęła dojrzały wiek lat pięciu, uruchomiłam w sali
Kącik Odkrywania Świata.
To takie miejsce, gdzie Dzieciaki mogą bawić się kolorami, fakturami, kształtami, ważyć, mierzyć, przesypywać,
rozsypywać :(, porównywać, dopasowywać, nawlekać, przesiewać, układać, tworzyć, liczyć, doświadczać na przeróżne sposoby... (bardzo pilnuję, by buzia nie brała udziału w tym doświadczaniu, bo choć to nie maluchy, to jeszcze czasem ich korci... Muszli czy kasztanów nie zeżrą, ale już cukieraśne koraliki - why not...? ;))


No, przyznajcie się, kto z Was by w tym chętnie pogmerał...? :)
Dziewczyn biżuteriorobnych nie pytam, bo by mi połowa kącika znikła i została przerobiona...;)

















Kącik Odkrywania Świata stał się w ubiegłym roku najulubieńszym miejscem mojej grupy. 
Zadziwiające ile czasu potrafią tam spędzać bez cienia znudzenia...
Wiadomo, że jest to również ulubione miejsce sroczki cioci mARTy...;o)

Ale w tym roku pojawił się mój drugi kącik - faworyt:





No powiedzcie, że jest przytulnie i domowo...? :)

***

Kiedy wszystko już stało tam, gdzie stać powinno, pozostawało tylko uciociomarcić nieco miejsce...;)




I przygotować coś na powitanie Małych Gospodarzy...




Ech te ptaki ostatnio...



Balon pokolorowały na dyżurze Dzieci według ich fantazji, acz jednak dość tendencyjnie... 
Motyw koali pojawia się na nim bodajże siedmiokrotnie...;o)







Przedszkole Czeka :)

3 komentarze:

  1. Każdy Ciociomartowy Miłośnik MUSI wręcz być Koalomaniakiem, a co?! ;)
    Duńki, koraliki... ja już zaczynam grę! :)
    Ja chcę do przedszkola!... Ciociu Marto, przyjmij mnie! :)
    P.S. tam w wyliczance Kącika malutki błąd... ciii... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był błąd dużej waGi... dzięki! ;) A kim jesteś?

      Usuń
  2. Gaudeamus? Ależ Tuśka, przecież teraz "Kampania" u nas trwa ;)
    oj, biedzi się żakowska brać...
    właśnie dzisiaj zdaje nasz ulubieniec - imprezowicz niesamowity, ale zawsze wobec nas niesamowity, kulturny gość :)

    OdpowiedzUsuń