czwartek, 24 października 2013

...zachwyty nad ilustracjami ciąg dalszy: Wróbelkowo...

Kreskę, którą miał Marcel Marlier znają chyba wszyscy...
Dla mnie nie ma genialniejszego Ilustratora...!
"Martynki" mogę oglądać w nieskończoność...
Treścią się nie zachwycam, ale w każdy z obrazków mogę wpatrywać się wciąż i wciąż, i za każdym razem znajdować coś nowego...

Dziś odnalazłam w sali Jeżyków opowieść wróbelkową...






Obrazek rowerowy, to mistrzostwo świata...
CUDOWNE...

Niesamowity Marcel...
Szkoda, że Ktoś uznał, że narysował już na ziemi wszystko co miał do narysowania, i zabrał go do Siebie...

1 komentarz:

  1. A wiesz, że Sefora to po polsku Wróbliczka?
    Sefora to żona Mojżesza...
    Cokolwiek to dla Ciebie może znaczyć...
    można było o tym posłuchać u o. Szustaka :)

    OdpowiedzUsuń